Border collie to bardzo poczciwa i uwielbiana rasa psów. Są niesamowicie inteligentne, posłuszne i wierne, ale pierwotnie były psami pasterskimi. Border collie są aktywne, sprawdzają się w psich sportach, ale dobrze reagują na dzieci. To pies idealny, jeśli mamy duży ogród i chętnie będziemy udawać się na spacery z pieskiem. Border collie zaliczany jest do psów średnich (od 15 do 45 kilogramów), więc podróżowanie z nim nie jest dużym kłopotem.
Wiele osób chce więc kupić sobie pupila tej rasy, ze względu na liczne zalety oraz piękny, dostojny wygląd border collie. Wad rasa ma ta naprawdę niewiele – zaliczyć do nich możemy nieufność wobec obcych, złe znoszenie samotności oraz dużą potrzebę ruchu (ciężko będzie border collie mieszkać w mniejszym mieszkaniu, w bloku czy apartamentowcu bez ogrodu).
Zakup psa border collie – ważne decyzje
Kupując psa bądź kota trzeba być bardzo ostrożnym. Pojawia się coraz więcej pseudohodowli, które sprzedają psy bez rodowodu i bez wymaganych dokumentów. Wtedy nie możemy być pewni pochodzenia pieska ani jego historii chorób. Rasowe psy nie są tanie, więc jeśli chcemy mieć pewność co do jego pochodzenia, wybierzmy dobrą, pewną hodowlę border collie z odpowiednimi certyfikatami i dokumentami oraz uczciwymi hodowcami, którzy naprawdę dbają o zwierzęta i chcą dla nich jak najlepiej, a nie tylko zarobić duże pieniądze na sprzedaży. Jak wybrać dobrą hodowlę i wykryć pseudohodowlę? Co należy sprawdzić? Jakie są najczęstsze choroby genetyczne u border collie i ile kosztuje szczeniak tej rasy?
Jak wybrać dobrą hodowlę i rozpoznać pseudohodowlę?
Decyzja o zakupie bordera z hodowli podyktowana jest zwykle cechami rasy, którą planujemy nabyć. Pies ze schroniska nie daje nam gwarancji zestawu cech charakteru, który daje pies określonej rasy, więc np. border collie. Ważny jest jednak wybór dobrej, uczciwej i autentycznej hodowli. Pojawia się coraz więcej pseudohodowli, więc należy bardzo uważać na to, gdzie kupujemy zwierzę.
Pseudohodowla to miejsce, które sprzedaje zwierzęta (nie tylko psy, bo też np. koty i inne zwierzęta) twierdząc, że są to zwierzęta rasowe, z rodowodem. Prawda jest jednak zupełnie inna – nie do końca wiadomo, w jakich warunkach zwierzęta były rozmnożone, jakie jest ich pochodzenie. W wielu przypadkach krzyżuje się zwierzęta, których nie powinno się ze sobą rozmnażać, np. rodzeństwo. Prowadzi to do wad genetycznych, chorób i wielu zaniedbań. Osoby, które chcą kupić psa, muszą wydać na to swoje pieniądze – kwoty te sięgają kilku tysięcy złotych. Mają więc prawo wiedzieć, skąd jest ich zwierzę i dostać rodowód.
Troskliwy hodowca psów border collie, który będzie podchodził do zwierząt z entuzjazmem i dbałością, to dobry znak. Hodowca, który zwierząt nie lubi, nie wykazuje nimi zainteresowania ani żadnej troski, to czerwona flaga. Oczywiście nie można opierać się tylko na własnym odczuciu, bo każdy może udawać bądź mieć gorszy dzień! Jeśli jednak czujemy się bardzo źle z hodowcą i mamy złe przeczucie co do hodowli, najlepiej będzie ją sprawdzić ponownie.
Ustawa o ochronie zwierząt stanowczo zabrania sprzedaży, jeśli pochodzenie psa czy kota nie jest udokumentowane. Istnieje luka w polskim prawie, która polega na tym, że jeśli pseudohodowca uzyska “rodowód” to będzie to dokument – nawet wtedy, gdy wszystkie rubryki zawierają informację „przodek nieznany/NN” lub wszystkie imiona przodków są całkowicie zmyślone. Zwierzęta rasowe mają znane pochodzenie, które można prześledzić i jest ono udokumentowane rodowodem, który nie budzi niczyich wątpliwości. Zwierzęta te mogą startować w zawodach, brać udział w targach i, co najważniejsze, mamy pewność, że zostały skrzyżowane w odpowiednich warunkach, są zbadane, po urodzeniu zostały otoczone stosowną opieką i nie mają wad genetycznych.
Zwierzęta z pseudohodowli nie mogą jeździć na wystawy, bo ich pochodzenie nie jest znane, nie mają oficjalnego rodowodu. Pseudohodowle istnieją, tylko i wyłącznie, dla zysku ich twórców, nie z miłości do zwierząt czy z zainteresowania ich losem. Wykorzystują one ludzką naiwność i łatwowierność. Człowiek, który nie jest obeznany, gdy przeczyta w ogłoszeniu, że w tym miejscu kupi psa rasy border collie, uwierzy w to. Na zwierzę wyda kilka tysięcy złotych, pokocha je, a okaże się, że rodowód został wydrukowany w drukarce, w domu oszusta.
Dobra, legalna hodowla będzie członkiem któregoś z oficjalnych stowarzyszeń z tradycją, działających już od wielu lat. Polski przykład to Związek Kynologiczny w Polsce (ZKwP), ale w każdym kraju będzie to inne stowarzyszenie. Stowarzyszenia te udostępniają listę swoich członków i zweryfikowanych przez nie hodowli zwierząt. Polskie stowarzyszenia podlegają międzynarodowej organizacji FCI. Na jej międzynarodowych stronach internetowych możemy odszukać listę członków w poszczególnych krajach, w tym w Polsce (jedynym polskim członkiem jest jednak Związek Kynologiczny w Polsce).
Trzeba też bardzo uważać na zwierzęta z ogłoszeń na portalach takich, jak, przykładowo, OLX. Ogłoszenie na taki portal dodać może, dosłownie, każdy. Portale te nie weryfikują też autentyczności zdjęć czy sprzedającego. Hodowlę trzeba, zawsze, najpierw zobaczyć, a później decydować się na ewentualny zakup. Nie umawiajmy się tylko na odbiór – w dodatku w jakimś miejscu, które nie jest hodowlą. Możemy dostać psa w kartonie, z podrobionym rodowodem, z czyjejś piwnicy – i zapłacić za to tysiące złotych. Nasze wątpliwości powinna wzbudzić też zbyt wysoka bądź zbyt niska cena. Nie kupimy żadnego rasowego zwierzęcia za 100 złotych!
Mitem jest jednak to, że pseudohodowla musi być brudna, bardzo mała i ciasna, bez okien i świeżego powietrza. Taki obraz pseudohodowli widoczny jest w mediach. Nie musi tak jednak być – pseudohodowla może być spora i, z wierzchu, wyglądać na całkiem zadbaną i ładną. Sygnałem ostrzegawczym może być natomiast to, że w hodowli… nie ma żadnego innego psa, bo wszystkie “wyjechały”, “boją się”. To, przynajmniej, bardzo podejrzane i powinno wzbudzić nasze wątpliwości.
Nie znaczy to oczywiście, że zwierzęta z pseudohodowli są gorszymi stworzeniami. Jeśli, niestety, nabraliśmy się i pomyliliśmy pseudohodowlę z dobrą, zwykłą hodowlą, mamy oczywiście prawo żądać zwrotu pieniędzy i nagłośnić sprawę, a może nawet przestrzec innych przed zakupem. Pies kupiony tam, który został już członkiem naszej rodziny, nie powinien jednak zostać odesłany do schroniska bądź wyrzucony! Nie będzie można z nim, niestety, startować w zawodach ani pokazywać na targach, ale to również żywa istota, która już się do nas przywiązała. To nie wina zwierzęcia, że właściciel pseudohodowli uznał za stosowne prowadzenie nie do końca etycznego biznesu. Niestety, dość łatwo się nabrać, bo pseudohodowle naprawdę wiedzą, jak sprawiać pozory dobrej, legalnej hodowli.
Pies nie powinien też być szybkim prezentem. Ludzie często trafiają na pseudohodowle, bo szukają szybkiego pomysłu na prezent i do głowy przychodzi im uroczy szczeniaczek. To błąd. Zwierzę to żywa istota, która wymaga troski i opieki. Decyzja o jego adopcji bądź kupnie powinna być zaplanowana. Dowiedzmy się jak najwięcej o rasie, którą jesteśmy zainteresowani, o potencjalnych chorobach. Dobrze przygotujmy się na przybycie psa, np. dokonując niezbędnych zakupów. Pies nie jest prezentem – chyba, że dla siebie samego bądź dla naszych własnych dzieci (bo wtedy, tak naprawdę, to my będziemy zajmować się zwierzęciem). Psa nie można odłożyć czy oddać – to codzienna praca i troska o inne stworzenie, planowanie pod niego wyjazdów czy wakacji. Oczywiście pies to nie tylko wyrzeczenia, bo zyskujemy członka rodziny i wiernego kompana. Ważna jest jednak świadomość tego, że pies wiąże się z odpowiedzialnością i nie powinna być to decyzja podjęta spontanicznie, na szybko, w biegu.
Jeśli jesteśmy jednak świadomi tego, czym jest pseudohodowla i jak odróżnić ją od zwykłej hodowli, nie kupujmy w pseudohodowlach i starajmy się edukować innych na ten temat. Jeśli pseudohodowle nie będą mieć klientów i nie będą przynosić żadnych zysków, nie będzie opłacać się ich tworzyć. To, że pseudohodowle jeszcze istnieją to dowód na to, że, niestety, mają klientów. Nie napędzajmy im przychodów i rozmawiajmy o pseudohodowlach z innymi ludźmi – w szczególności z tymi, którzy planują zakup czworonoga.
Gdyby każdy podchodził do tematu z rozwagą, nikt nie kupiłby psa z pseudohodowli. Nie każdy jednak zwraca uwagę. Są osoby, które wyszukują frazę “border collie” w wyszukiwarkę i kupują psa z pierwszej lepszej hodowli z lepszą ceną i lepszą dostępnością. To błędne myślenie, które wynika z niezrozumienia problemu albo z tego, że ktoś nie wie, jakim problemem są pseudohodowle zwierząt. Pseudohodowcy myślą, że są bezkarni. W polskim prawie istnieje bowiem luka, która pozwala im zarejestrować stowarzyszenie niebędące, w istocie, hodowlą. Największą karą dla pseudohodowcy będą jednak mniejsze przychody i brak klientów.
Jakie dokumenty i certyfikaty powinna mieć legalna, zarejestrowana hodowla?
Rejestracja hodowli to proces, który jest dość skomplikowany i trzeba przypilnować wielu rzeczy. Założenie legalnej hodowli psów w Polsce łączy się z koniecznością wpisania na listę Związku Kynologicznego w Polsce. Następną rzeczą, którą hodowca musi zrobić, to złożenie wniosku do ZKwP z prośbą o nadanie przydomka hodowlanego oraz opłacenie obowiązkowej opłaty (120 złotych). Trzeba też mieć na hodowlę odpowiednie miejsce.
ZKwP, w następnej kolejności, musi zweryfikować, czy suka border collie nadaje się do hodowli. By suka mogła stać się suką hodowlaną, czyli mogła być dopuszczona do rozrodu w legalnej hodowli, a jej szczenięta miały legalny, autentyczny rodowód, musi spełnić szereg wymagań. Musi być ona zarejestrowana w Związku Kynologicznym w Polsce i być wpisana do Polskiej Księgi Rodowodowej. Każde zwierzę-rodzic musi być zarejestrowane i zweryfikowane. Powinna mieć też minimum 15 miesięcy bądź więcej.
Suka, która ma się stać suką hodowlaną, musi dostać też odpowiednie noty od sędziów, którzy zobaczą też, czy jest zdrowa, nie ma żadnych wad wrodzonych, nadaje się do rozrodu. Po ukończeniu przez sukę border collie 15 miesięcy, w dowolnej klasie, musi dostać, od co najmniej dwóch sędziów, trzy oceny – przynajmniej bardzo dobre – w tym jedną na wystawie międzynarodowej lub klubowej. Gdy wszystko jest w porządku z suką, potrzebny jest też reproduktor – pies zarejestrowany w ZKwP. Może on być również wypożyczony z innej hodowli, za co hodowca musi dodatkowo zapłacić.
Po urodzeniu szczeniąt nadawane są im rodowodowe imiona, które zwykle zaczynają się tą samą literą alfabetu np. wszystkie mają imiona na S. Oczywiście nie musi być tak, że pierwszy miot z hodowli to pieski z imionami na literę A, drugi z imionami na literę B i tak dalej. Wybór pierwszej litery jest całkowicie dowolny. Pieski mają autentyczny rodowód, który wydany został przez ZKwP. Dokument stanowi podstawę i dowód tego, skąd pochodzi i, niejako, kim jest pies – podobnie jak ludzki dowód osobisty!
Co sprawdzić przed zakupem szczeniaka border collie w hodowli?
Hodowlę trzeba sprawdzić, zanim zdecydujemy się na zakup szczeniaka. Hodowle najczęściej znajdujemy przez internet lub przez ogłoszenia. Wyczytajmy więc jak najwięcej informacji o jej funkcjonowaniu – kiedy powstała, gdzie się znajduje, w jakim związku jest zarejestrowana. Możemy poszukać opinii w sieci. Jeśli ktoś odkrył, że to pseudohodowla, mógł chcieć ostrzec inne osoby i zamieścić komentarz na forum. Później, już przy zakupie, spotykając się z właścicielem hodowli bądź z pracownikiem, należy dopytać o kilka rzeczy, które pomogą w zweryfikowaniu tego, czy hodowla jest dobra i autentyczna.
Podstawą jest rodowód, więc poprośmy o niego – chociaż, w legalnej hodowli, nie będzie się trzeba nawet prosić, bo hodowca chętnie się pochwali. Rodowody autentyczne dokumentują znane pochodzenie szczeniąt do nawet pięciu pokoleń wstecz. Wszystkie imiona przodków (a więc nie tylko rodziców, ale też dziadków, pradziadków…) opatrzone są numerami ich rodowodów oraz zdobytymi przez psy tytułami.Poza tym, rodowody mają symbol krajowej oraz międzynarodowej organizacji, posiadają tłoczenie, znak wodny i/bądź hologram, który uniemożliwia kopiowanie czy fałszowanie dokumentu. Pseudohodowcy dbają jednak o to, by produkowane przez nich fałszywe rodowody wyglądały autentycznie, więc dla kogoś kto nie jest znawcą, pomyłka jest nieunikniona. To tak, jak z fałszywym dowodem prawem jazdy – wygląda bardzo podobnie, ale jest kilka rzeczy, które je odróżniają od autentycznego. Rozpoznać te rzeczy mogą, gołym okiem, tylko osoby wyszkolone bądź pracujące w policji.
W którym polskim związku jest zarejestrowana ta hodowla? Kiedy hodowla została zarejestrowana? To pytania podstawowe i kluczowe. Odpowiedź na nie powinna być już na stronie internetowej. Nazwa hodowli powinna widnieć na liście Związku Kynologicznego w Polsce, do którego powinna należeć – i od tej reguły nie ma absolutnie żadnych wyjątków. Każda hodowla psów zarejestrowana w stowarzyszeniu innym niż Związek Kynologiczny w Polsce (ZKwP) może być przez nas uznana za pseudohodowlę. ZKwP to najistotniejsze stowarzyszenie hodowlane w Polsce, a jednocześnie najstarsza organizacja tego typu w naszym kraju. ZKwP funkcjonuje od 1949 roku do dziś. Poza tym, jest to jedyna polska organizacja, która należy do Międzynarodowej Federacji Kynologicznej (FCI).
Następną kwestią są tytuły oraz psie wystawy i targi. Czy hodowca jeździ z psami na wystawy? Czy rodzice są utytułowani? Kiedy psy-rodzice byli na wystawie i kto dokonywał oceny? Można też dopytać w jakiej klasie psy były wystawiane i jakie uzyskały noty. Jeśli psy nie były na żadnej wystawie, może być to niepokojący sygnał – zwierzęta z nielegalnych hodowli nie mogą jeździć na wystawy. Jeśli rodzice szczeniaka np. są utytułowani i dowody na ten stan rzeczy nie budzą wątpliwości można założyć, że hodowla jest bezpieczna, a jej właściciel nie chce nas oszukać.
Ważnym pytaniem może być – jakie psy są rodzicami szczeniaka i z jakich hodowli pochodzą/gdzie są zarejestrowane? To pytanie sprawi, że nieuczciwemu pseudododowcy zacznie plątać się język. Dopytać można również o dziadków psa, co może wprawić w jeszcze większe zakłopotanie. Uczciwy hodowca nie będzie miał żadnego problemu z dociekliwymi pytaniami przyszłych właścicieli zwierzęcia. Wręcz przeciwnie – będzie zadowolony z tego, że ktoś jest naprawdę żywo zainteresowany zwierzęciem i jego losem.
Czy można zobaczyć rodowody rodziców szczeniaka? Psi rodzice z legalnej hodowli muszą mieć rodowód wydany przez Związek Kynologiczny w Polsce. Jeśli go nie mają – może to świadczyć o tym, że hodowca jest nieszczery. Legalna hodowla będzie, z dumą, prezentować oryginalne rodowody i odpowiadać na wszystkie pytania. W końcu nie ma nic do ukrycia, a wręcz jest dumny ze swoich zwierząt – a przynajmniej tak powinno być, jeśli hodowla jest, rzecz jasna, autentyczna.
Istotna jest też kwestie opieki weterynaryjnej w hodowli. Który lekarz weterynarii opiekuje się psami w hodowli? Dobry lekarz będzie wiedział, jak rozpoznać pseudohodowlę i rasowe zwierzę. Jeśli psami w hodowli nie opiekuje się żaden weterynarz, to zdecydowanie czerwone światło. Zwierzęta z hodowli legalnej, prowadzonej w prawidłowy sposób, są sprawdzone. Hodowca musi być pewien tego, czy zwierzęta są zdrowe. Jeśli hodowcy to nie obchodzi, może on być oszustem, który nie chce, by jego nieszczerość wyszła na jaw.
Zanim weźmiemy szczeniaka do domu należy sprawdzić jego stan zdrowia. Należy go pooglądać i zwrócić uwagę na to, jak oddycha i jak chodzi. Jeśli cokolwiek wzbudzi nasze wątpliwości, najlepiej będzie, po prostu, zapytać. Możemy też poprosić o opinię weterynarza bądź o rozmowę z weterynarzem. To nie jest przesada, bo wydajemy na zwierzę kilka tysięcy złotych i, tym samym, wspieramy miejsce, z którego pochodzi. Warto jest więc być pewnym. Legalni hodowcy to miłośnicy i znawcy zwierząt. Nawet, gdy zwierzę ma jakieś wady, oni będą wiedzieli, o co chodzi i będą otwarci na rozmowę.
Najczęstsze choroby genetyczne u border collie
Wygląd zewnętrzny border collie również pomoże nam odróżnić bordier collie z autentycznej hodowli od takiego z pseudohodowli, z wadami genetycznymi. Większość psów tej rasy ma dwukolorową, czarno-białą szatę, ale spotykane są też psy border collie trójkolorowe, niebieskie i marmurkowe, rude marmurkowe, rudo-białe. Kolor biały, w żadnym wypadku, nie powinien być dominującym kolorem umaszczenia border collie. Może to świadczyć o wadzie.
Border collie to rasa psa, która występuje w dwóch odmianach – odmianie półdługowłosej i wersji border collie krótkowłosej. Włos okrywowy psa tej rasy jest niesamowicie gęsty, podszerstek – równie gęsty i mięciutki. Psy rasy border collie mają najczęściej brązowe oczy, ale zdarzają się też osobniki z oczami niebieskimi. Jest to jednak znacznie rzadsze zjawisko niż oczy brązowe.
Border collie ma bardzo proporcjonalną budowę ciała. Jest to pies wytrzymały oraz bardzo dobrze umięśniony. Pierwotnie był przecież psem pasterskim, więc charakteryzuje go siła. Border collie, dzięki swoim niesamowitym możliwościom fizycznym i inteligencji nadaje się do uprawiania psich sportów takich, jak chociażby agility, canicross czy treibball. Nie każdy jednak chce, by jego piesek uprawiał profesjonalny sport. Z border collie możemy też, po prostu, iść pobiegać do parku czy nawet pojeździć na rowerze czy na rolkach. Będzie godnym partnerem do treningu! Należy tylko pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa, czyli np. o tym, by nie wybierać się na rolki z biegnącym obok psem blisko ruchliwej ulicy. Trzeba mieć wyobraźnię i zastanowić się, co pies może zrobić, gdy się go, na przykład, wystraszy bądź gdy usłyszy klakson.
Rasa border collie, niestety, charakteryzuje się też często występującymi wadami genetycznymi. Wydaje się być rasą bardziej wytrzymałą niż jest w rzeczywistości. Moglibyśmy zakładać, że pies umięśniony i silny fizycznie będzie też odporny na choroby i wady genetyczne, a to nie zawsze idzie w parze. Przed zakupem dobrze jest wiedzieć, jakie choroby i wady genetyczne potencjalnie może mieć nasz piesek.
Dla rasy border collie w Polsce, na dzień dzisiejszy, dostępnych jest jedenaście testów na wady genetyczne. Ich skróty to CEA, IGS, MH, NCL, TNS, MDR1, RNS, NS, DM, SLC, GG oraz profil DNA (to nie test na wadę genetyczną, a na zgodność DNA z DNA rodziców). Należy dopytać hodowcy, jakie testy zostały wykonane, bo wcale nie ma obowiązku wykonywania wszystkich testów genetycznych! Tylko badania genetyczne, a nie klinicznie, mogą pozwolić na wykluczenie choroby w stu procentach. Mamy prawo wiedzieć wszystko o psie, którego kupujemy. Niektóre choroby da się leczyć i psy zdrowieją, a inne rokowania innych są bardzo złe.
CEA to anomalia oczu collie (z języka angielskiego: Collie Eye Anomaly), dość częsta wada genetyczna u border collie. Jest to wrodzony defekt tylnych struktur oka i obejmuje uszkodzenia twardówki, naczyniówki, siatkówki i nerwu wzrokowego. Ślepota czy znaczne wylewy krwi do przedniej komory oka dotyczą, na szczęście, bardzo niewielkiego odsetku zwierząt dotkniętego CEA.
NCL to neuronowa lipofuscynoza ceroidowa. Stanowi ona grupę dziedziczonych recesywnie chorób spichrzania lizosomalnego, które wpływają głównie na komórki nerwowe. Typowe kliniczne objawy tych chorób genetycznych border collie to nieprawidłowości w zachowaniu, problemy ze snem, upośledzenie umysłowe psa, otępienie, drgawki, nieprawidłowości motoryczne. W większości przypadków chory na NCL pies będzie mieć problemy ze wzrokiem, które mogą prowadzić nawet do ślepoty.
TNS (z języka angielskiego: Trapped neutrophil syndrome) to zespół uwięzionych neutrofili. Jest to choroba dziedziczona. Szpik kostny chorego pieska produkuje neutrofile (białe komórki), ale nie jest w stanie prawidłowo uwalniać ich do krwiobiegu psa. Zainfekowany szczeniak będzie mieć upośledzony układ odpornościowy. Zazwyczaj, niestety, umiera z powodu najprostszych infekcji, z którymi organizm nie jest sobie w stanie poradzić.
MH (z języka angielskiego: Malignant hyperthermia) to hipertermia złośliwa. To genetycznie uwarunkowanie zaburzenie metaboliczne, które atakuje mięśnie szkieletowe, a więc odpowiadające za poruszanie się. Poprzez silną pracę mięśni ciało się rozgrzewa i to właśnie jest główny efekt uboczny tej choroby. Pies będzie nagrzewać się, poprzez bardzo silne i bolesne skurcze mięśni. W ciągu kilku minut po ataku choroby dochodzi do pierwszych objawów – jak kołatanie serca, spadek ciśnienia krwi i gorączka psa.
IGS (z języka angielskiego: Imerslund-Gräsbeck syndrome) to zespół Imerslund-Gräsbecka. Zespół ten to genetyczne zaburzenie wchłaniania kobalaminy, czyli witaminy B12. B12 to witamina, która nie jest samoczynnie wytwarzana przez organizm, a więc musi być przyswojona w pokarmie. Zaburzenie jej wchłaniania powoduje jej niedobór. Prowadzi on do silnych biegunek, braku apetytu, złego stan ciała i zatrzymania wzrostu. Psom chorym na IGS należy podawać witaminę B12 dożylnie.
RNS (z języka angielskiego: Raine syndrome), czyli zespół Raine’a, to chorobą genetyczna, która, stosunkowo często, atakuje psy rasy border collie. Syndrom ten powoduje bardzo silne tarcie i zużycie zębów, powodujące zapalenie miazgi. Z czasem może dojść do utraty wszystkich zębów, które pies w ogóle wykształcił.
Jak w przypadku wszystkich psów typu collie, psa rasy border collie powinno się poddać badaniu na obecność genu MDR1, bo jest duża szansa, że gen ten wystąpi. Jeśli pies jest ma ten gen, niektóre leki mogą być dla niego toksyczne i trzeba będzie uważać z doborem ich. Dotyczy to również środków przeciw pchłom czy odrobaczających.
Neuropatia czuciowa (SN od angielskiego sensory neuropathy) to bardzo ciężka choroba neurologiczna, uwarunkowana genetycznie. SN objawia się, gdy pies ma kilka miesięcy (od dwóch do siedmiu). Objawy SN to kłucie nóg, rany, które pies sam sobie robi (spowodowane są one nadmiernym przeżuwaniem lub lizaniem – pies traci czucie we wszystkich kończynach), ataksja, nietrzymanie moczu (późniejsze stadium SN). Rokowanie przy SN jest, niestety, bardzo słabe i nie ma skutecznych metod leczenia. Właściciele psów z neuropatią czuciową decydują się na eutanazję, gdyż zwierzę cierpi, a nie ma na to żadnego lekarstwa ani rozwiązania.
DM (angielska nazwa: degenerative myelopathy exon) to mielopatia zwyrodnieniowa. DM to genetycznie uwarunkowane, postępujące zaburzenie neurologiczne, które wpływa, w sposób znaczący, na rdzeń kręgowy psa rasy border collie. Choroba zazwyczaj zaczyna się od niestabilnego chodu. W miarę postępu DM tylne nogi psa słabną – do tego stopnia, że pies w ogóle przestanie chodzić, bo będzie mieć na to za słabe stawy.
SLC (angielska nazwa: hyperurikosuria) to inaczej hiperurikozuria – mutacja genetyczna, przez którą psy collie metabolizują odpady w nieprawidłowej postaci. Kwas moczowy tworzy kamienie w pęcherzu. Powoduje to ból, gdy pies próbuje się wysikać, oraz stan zapalny.
GG (angielska nazwa: glaucoma and goniodysgenesis) to jaskra związana z goniodysgenezą, bardzo częsta choroba genetyczna u psów rasy border collie. To choroba oczu, spowodowana nieprawidłowym i niekompletnym rozwojem przedniej komory. Jeśli pies nie będzie leczony, zwiększone ciśnienie w oku doprowadzić może do trwałego uszkodzenia nerwu wzrokowego, a nawet do całkowitej ślepoty.
Canine Herpes Virus (CHV) to wirus, który powoduje wysoką śmiertelność już w łonie matki. Szczeniaki albo rodzą się martwe, albo umierają kilka godzin po wyjściu na świat, więc choroba ta nie grozi psu border collie, którego planujemy adoptować po kilku tygodniach lub miesiącach od urodzenia.
Do badań genetycznych zaliczany jest też profil DNA – nie jest to jednak badanie na żadną chorobę. Profil DNA wykazuje, czy dany pies jest faktycznie dzieckiem dwóch innych, deklarowanej suki hodowlanej i reproduktora. Daje gwarancję na to, czy hodowla jest autentyczna, czy nikt nas nie okłamał ani nie oszukał np. sprzedając szczenię suki niehodowlanej.
Chore psy nie mogą zostać dopuszczone do rozpłodu. Między innymi dlatego tak istotne jest wybieranie dobrej, sprawdzonej hodowli. Suka hodowlana czy reproduktor zarejestrowani są w ZKwP, a więc zwierzęta są zbadane i zdrowe. W przypadku pseudohodowli takiej gwarancji nie ma. Należy wątpić w to, czy właściciel pseudohodowli robi zwierzętom wszystkie możliwe badania.
Ile kosztuje szczeniak border collie?
Cena border collie zależy w głównej mierze od jego pochodzenia i historii. Wynosi ona średnio około 3000 zł za psa z hodowli zarejestrowanej w FCI, ale cena ta może sięgać nawet 4000 złotych, jeśli np. rodzice szczeniaka wygrywali znaczące konkursy bądź mają inne, szczególne osiągnięcia bądź tytuły.
Na cenę należy zwrócić uwagę – w szczególności, gdy jest podejrzanie wysoka bądź podejrzanie niska. Jeśli border collie kosztuje 1000 złotych – to może być pseudohodowla! Nie wierzmy w tłumaczenia, że to już ostatni piesek został, dlatego jest tak tani. W hodowlach zwykle są kolejki i trzeba zapisać się, by dostać zwierzę. Nie są one tam rozmnażane na potęgę – jest to wyliczone i przeprowadzone tak, by było dla zwierząt zdrowe, aby psia mama nie była, całe swoje dorosłe życie, nieustannie w ciąży! Oczywiście nie da się przewidzieć, ile zwierząt się urodzi i czy wszystkie zostaną sprzedane – te, które nie zostaną, raczej nie zostaną sprzedane w bardzo niskiej cenie, a zostaną psami jeżdżącymi na wystawy.
Właściciel pseudohodowli nie musi ponosić kosztów związanych z rejestracją hodowli w ZKwP oraz z wystawami. Psy pokazuje się na wystawach, by potwierdzić ich pochodzenie, zweryfikować zdolność do hodowlanego rozpłodu. Jeśli pies nie ma wiadomego pochodzenia ani rodowodu, nic by na takich wystawach nie uzyskał. Właściciel pseudohodowli nie ma więc po co zabierać tam swoich zwierząt, a właściciel legalnej hodowli musi to robić, by nie stracić uprawnień i stale potwierdzać swoje zwierzęta. Transport, udział w wystawach, przygotowanie do wystaw to duże koszty. Psy rasowe nie są drogie tylko dlatego, że mogą, ale też dlatego, że utrzymanie ich hodowli sporo kosztuje.
Zbyt duża dostępność najpopularniejszych ras również może budzić nasze wątpliwości. Border collie, niewątpliwie, jest rasą bardzo popularną. Obok niego są np. yorki. Ras tych praktycznie nie da się kupić od ręki, załatwić w kilka godzin. Niekiedy trzeba na nie poczekać, ale, rzecz jasna, warto to zrobić, jeśli jesteśmy pewni i zdecydowani. W czasie oczekiwania możemy o rasie poczytać, przygotować wszystkie rzeczy na przybycie pieska (miski, zabawki, legowisko, budę) czy zweryfikować to, czy hodowla jest autentyczna w stu procentach.
Cena podejrzanie wysoka może być z dwóch powodów. Pierwszym z nich są bardzo utytułowani rodzice z osiągnięciami i wygranymi zawodami. Wtedy jest to zrozumiałe i, jeśli jest to dla nas ważne, możemy takiego pieska, bez obaw, kupić (najpierw, oczywiście, trzeba zweryfikować autentyczność hodowli i dokumentów). Drugim powodem zbyt wysokiej ceny border collie jest chciwość oszusta, który prowadzi pseudohodowlę. Należy być niezwykle ostrożnym, bo wysoka cena to jeszcze nie jest stuprocentowa gwarancja na to, że pies ma autentyczny rodowód – gwarancją na to jest fakt, że hodowla widnieje na liście legalnych hodowli opublikowanej przez ZKwP i hodowca jest nam to w stanie udowodnić!
Podsumowanie – border collie hodowla, co trzeba wiedzieć przed zakupem?
Border collie to bardzo przyjazna i inteligentna rasa. Będzie świetnym wyborem dla aktywnych rodzin, które mają spory ogród, np. mieszkających na wsi bądź w mieście, z dużą działką. Pies ten będzie dobrym towarzyszem dziecka i, przyzwyczajony do ich obecności, będzie w stanie mieszkać z innymi psami lub kotami. Wiele osób chce więc kupić psa tej rasy, ale należy uważać na pseudohodowle – miejsca, które robią interes na ludzkiej ufności i naiwności. Wspieranie takich miejsc powoduje, że powstaje ich coraz więcej, a ludzie robią biznes polegający na wykorzystywaniu zwierząt i ich nielegalnym rozmnażaniu.
Legalna hodowla psów (i każdy pies-rodzic) musi być zarejestrowana w Związku Kynologicznym w Polsce (skrót: ZKwP), który podlega, jako jedyny w Polsce, zagranicznej Międzynarodowej Federacji Kynologicznej (skrót: FCI). Związek Kynologiczny w Polsce udostępnia (np. na stronie internetowej) listę hodowli, które są zweryfikowane i legalne. To warunek obowiązkowy i żadne tłumaczenie hodowcy na to, że jego hodowla się tam nie znajduje, nie będzie prawdą. Co do hodowli z listy ZKwP będziemy mieć pewność, że spełnia wszystkie wymogi, zwierzęta są pod opieką weterynarza i kupujemy pieska z pewnego źródła, bez wad genetycznych, znanego pochodzenia, bez żadnych niewiadomych i niedopowiedzeń.
Border collie to silna, piękna i dostojna rasa, ale, niestety, zdarza się, że ma wady genetyczne – dlatego właśnie tak istotne jest wybranie dobrej hodowli, która otacza zwierzęta dostateczną opieką weterynaryjną. Hodowla nie ma też obowiązku wykonania wszystkich możliwych (jest ich 11 w przypadku border collie – ich skróty to CEA, IGS, MH, NCL, TNS, MDR1, RNS, NS, DM, SLC, GG.) badań genetycznych na obecność chorób, dlatego powinniśmy zadawać pytania. Mamy przecież prawo wiedzieć wszystko o zwierzęciu, które zamierzamy przygarnąć. Tylko badanie genetyczne daje gwarancję tego, że zwierzę jest zdrowe. Badanie kliniczne nie daje stuprocentowej pewności, chociaż nieco zmniejsza ryzyko.
Średnia cena szczeniaka border collie to około 3000 złotych bądź więcej, jeśli jego rodzice mają tytuły. Zbyt niska bądź zbyt wysoka cena powinna wzbudzić nasze wątpliwości i czujność. Częściej mamy do czynienia z niższymi cenami w pseudohodowlach niż w uczciwych hodowlach, gdyż właściciel pseudohodowli nie musi ponosić kosztów związanych z rejestracją hodowli w ZKwP oraz z wystawami. Właściciel dobrej hodowli musi te koszty ponosić.
Jeśli zwierzęta z hodowli żyją w skandalicznie złych warunkach, również powinna zapalić nam się ostrzegawcza lampka. Jeśli jednak nabraliśmy się i już, od lat, mamy pupila z pseudohodowli, kochamy go dalej, ale ostrzegajmy innych ludzi przed oszustwem np. wystawiając opinie w sieci czy udzielając się na forach. Edukujmy też najbliższych i znajomych, którzy planują zakup psa. To ważne, by pseudohodowle przestały zarabiać.